Dziś skupię się na recenzji barszczu czerwonego, który wygrałam jakiś czas temu na portalu Prekursorki.
Cena: ok. 1,70 zł
Kilka słów od Producenta (kliknij, aby powiększyć):
Moja opinia:
Barszcz czerwony uwielbiam, jednak nie jestem szczególną zwolenniczką zup w proszku (tak dla wyjaśnienia).
Barszcz Knorr zapakowany jest w barwną saszetkę, co sprawia, że zwraca na siebie większą uwagę na sklepowych półkach. Zawartość saszetki to 53 g sypkiego barszczu.
Producent określił, że proszku wystarcza do przygotowania pięciu porcji, ja jednak przygotowałam z niego cztery porcje, gdyż wolę bardziej wyrazisty smak.
Przygotowuje się szybko i łatwo, a gotowa zupa smakiem oraz kolorem bardzo przypomina tradycyjny barszcz czerwony, więc jest świetną alternatywą dla osób, które nie mają za dużo czasu, by przygotować go tradycyjnie.
Idealnie pasuje np. do pasztecików w cieście francuskim lub krokietów. Dobrze rozgrzewa w zimne popołudnie.
Nie zawiera konserwantów, sztucznych barwników ani glutaminianu sodu.
Uważam, że cena jest odpowiednia do ilości i jakości.
lubię ten barszczyk ;)
OdpowiedzUsuńPod względem składu niezły, ale jednak ma kwas cytrynowy, którego ja nigdy nie uzywam. Moze kiedyś będą robic bez niego, bo przecież ludzie nie są aż tak nieporadni, żeby sobie sami nie potrafili dodać do barszczyku łyżkę balsamicznego octu lub owocowego, bo ten spirytusowy to też omijam wielkim kołem
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda Weroniko :) Chociaż ja w ogóle nie dodaję octu do barszczu i szczerze mówiąc bardzo rzadko go używam w kuchni...
Usuń